W gigantycznych pożarach australijskiego buszu zginęło już kilkadziesiąt osób i około pół miliarda zwierząt. Straty materialne, społeczne, gospodarcze i duchowe są apokaliptyczne. Zemsta Gai, Matki Ziemi, jak w greckim micie popieli nasze złudzenia.
Na naszych oczach rozgrywa się dramat ludzi, zwierząt i przyrody. Zdjęcia i filmy, które docierają do Europy ukazują ogromną skalę zniszczeń i wielkie cierpienie związane z pożarami na niespotykaną skalę. Każdy kto zna Australię wie, że kraj ten nawiedzany jest przez powodzie i fale pożarów. Miejscowi są przygotowani do działania, ewakuacji i pomocy sąsiadom. Jednak skala tego co wydarza się teraz jest nieporównywalna z niczym, co wydarzyło się dotychczas. Jest jeszcze jedna różnica. To dopiero początek upałów i nic nie wskazuje na możliwość deszczu, który może zatrzymać kataklizm.
Sceny, które oglądamy wraz z ewakuacją ludzi kojarzą się z wojennymi zmaganiami. Tak, to wygląda jak wojna, którą wypowiedzieliśmy planecie wiele lat temu i teraz zaczyna się jej samoobrona. O takim scenariuszu pisał w swoich książkach „Hipoteza Gai” oraz „Zemsta Gai” James Lovelock.
To kolejne ostrzeżenie, że nie możemy już dłużej uciekać przed zmierzeniem się z katastroficzną wizją przyszłości planety pomimo naszego strachu przed śmiercią, przemijaniem i zmianą. Potrzeba nam nie tylko pomysłów na niskoemisyjną gospodarkę. Potrzeba nam duchowej, moralnej i filozoficznej refleksji na poziomie planetarnym. Nie liczmy na polityków. Liczmy na siebie. Wygląda na to, że zostaliśmy opuszczeni i osamotnieni w imię dalszego grabienia ziemi pod szczytnym i wielce pojemnym hasłem rozwoju zrównoważonego.
Moje pytanie w tej dramatycznej sytuacji brzmi: Ile jeszcze ludzi i zwierząt (pisze się, że w Australii już zginęło pół miliarda zwierząt) musi zginąć żeby świat, w tym Polska, przebudził się i podjął działania?
Są jeszcze inne aspekty tych dramatycznych wydarzeń. Po pierwsze, to generalne fiasko COP25 w Madrycie. Kompletna niemoc polityczna tych, którzy decydują o przyszłości planety i naszego życia. Przestańmy wreszcie opowiadać w kółko o przyszłych pokoleniach! To u diaska dzieje się TERAZ. Apokalipsa klimatyczna wydarza się na naszych oczach. Po drugie, to my DOROŚLI możemy i powinniśmy działać, a nie zostawiać tego problemu naszym dzieciom. Powiem wprost. To wstyd, że media, politycy i MY- dojrzali obywatele chcemy działanie zostawić młodzieży. Powtarzam raz jeszcze. To WSTYD.
Słyszę już głosy, że to nie przypadek, bo Australia to kraj wydobywający węgiel na ogromną skalę i przyczyniający się znacząco do zachodzącej katastrofy klimatycznej. Tak jest, ale to w rękach mieszkańców tego kontynentu są ich decyzje polityczne i gospodarcze. To także dotyczy nas w Polsce. To my musimy obudzić naszych polityków i liderów gospodarki oraz nakierować nasz kraj na tory produkcji i konsumpcji, która bierze pod uwagę zalecenia nauki. Nie możemy dłużej czekać.
Jacek Bożek
Foto: www.koalahospital.org.au ; Pixabay